Poznaj Poznań

O Poznaniu słów kilka

O poznańskim Ostrowie Tumskim papież Jan Paweł II powiedział, że to w tym właśnie miejscu zaczęły się dzieje Państwa, Narodu i Kościoła. W X wieku stanął tu pałac Mieszka I i Dąbrówki, a dwa i pół wieku później, na przeciwległym brzegu Warty, wyrosło dynamicznie rozwijające się miasto handlowe, dziś liczące około 550 tysięcy mieszkańców. Dla wizerunku i życia miasta nie jest obojętny fakt, że na ośmiu uczelniach państwowych i ponad 20-tu prywatnych kształci się tu około 130 tys. studentów.

Dostojna Bazylika Archikatedralna p.w. patronujących miastu świętych Piotra i Pawła, spogląda zza pozostałości pruskich fortyfikacji nad rzeką Cybiną nie tylko na romańską świątynię św. Jana, ale także na jeden z najnowocześniejszych torów regatowych w Europie. Teren ten, nazywany Maltą, obejmuje nie tylko ponad dwukilometrowej długości sztuczne jezioro, ale i stok narciarski, tor saneczkowy, Termy, jak i prawie 120-hektarowy ogród zoologiczny, do którego wzdłuż brzegu jeziora kursuje kolejka wąskotorowa.

Patrząc sprzed katedry w kierunku przeciwnym, zobaczyć można za rzeką Wartą wieżę zegarową „Perły Polskiego Renesansu” – ratusza miejskiego, na której codziennie w południe trykają się dwa koziołki, urosłe do rangi symbolu miasta. Za ratuszem z kolei wyrastają mury królewskiego zamku.

Nie jest to jedyny zamek w Poznaniu, gdyż tutaj także pruski cesarz rozkazał wybudować kolejną – dziś najmłodszą tego rodzaju rezydencję monarszą w Europie. Historia Zamku Cesarskiego – dziś Centrum Kultury – związana jest również z postacią Adolfa Hitlera. Pod jego murami też rozegrały się najważniejsze wydarzenia Czerwca ’56.

Poznań to także miasto muzyki, gdzie co 5 lat odbywa się konkurs skrzypcowy im . H. Wieniawskiego, gdzie siedzibę ma Polski Teatr Tańca i gdzie działają liczne chóry, w tym znany Chór Chłopięcy Poznańskie Słowiki”, przez lata prowadzony przez prof. Stefana Stuligrosza. To w poznańskiej farze, Perle Baroku, znajdują się, wykonane przez Friedrich’a Ladegast’a organy, uznawane za jedne z najlepszych w Polsce.

Z kolei Stadion piłkarski na ponad 42 tysiące widzów, goszczący piłkarzy i kibiców podczas trzech meczy Euro 2012, czy dwukrotnie uznane za najładniejsze na świecie Centrum Handlowe Stary Browar, to tylko niektóre przykłady nowoczesnej architektury miasta. O znaczeniu ekonomicznym Poznania świadczy fakt, że jest tu zarejestrowana największa w kraju liczba małych i średnich przedsiębiorstw, jak też wiele dużych firm, takich jak Allegro.pl, Volkswagen, Man, Wyborowa są, Wrigley, Goplana, czy Terravita.

Na tych ostatnich nie koniec słodkości, bo w końcu to tylko w Poznaniu skosztować można słynnych Rogali Marcińskich…

 

Stary Rynek

Początki grodu poznańskiego sięgają Ostrowa Tumskiego, czyli wyspy otoczonej rzekami: Wartą i Cybiną. Mijały kolejne wieki, na ostrowie zamieszkiwały kolejne pokolenia Polan, aż w końcu zrobiło się bardzo ciasno.
Roku Pańskiego 1253 ówczesny książę Przemysł I postanowił rozwiązać ten, palący już wówczas problem i lokował (czyli założył) nowe miasto Poznań na lewym brzegu Warty. Otaczały je potężne mury, do środka prowadziły cztery bramy – pilnie strzeżone przez strażników.Na wzgórzu po zachodniej stronie wybudowano zamek dla Przemysła. To w nim w późniejszych wiekach rodziły się królewskie dzieci, zawierano małżeństwa, przyjęto jeden z hołdów krzyżackich, to w jego murach wreszcie powstał poemat, znany dziś potocznie jako wiersz „O zachowaniu się przy stole”. Przecław Słota miał swoje powody, żeby go napisać.
W samym centrum grodu znajdował się rynek – dziś trzeci w Polsce pod względem wielkości – ponieważ Poznań lokowano jako miasto typowo handlowe, na prawie magdeburskim. Tutaj krzyżowały się ważne szlaki kupieckie, tak więc król Władysław Jagiełło, w celu zwiększenia zysków, w 1394 roku nadał miastu prawo składu. Pozostałością dawnych straganów, czyli jatek i budów, są domki budnicze. Sprzedawano w nich m.in. pieczywo, mięso, ryby, sukno, obuwie. Bractwo budnicze miało nawet swój gmerk (logo), zachowany do dziś na jednej z kolumn podcieni. Ale nie takie było źródło bogactwa miasta…Wokół rynku wzniesiono cztery pierzeje kamienic dla zamożnych rodów kupieckich. Wiele z nich kryje w sobie przedziwne historie, jak te o kupcu zamienionym w wilka, prywatnym pałacu z dziedzińcem, daszku, który uratował życie króla. Kupcy handlujący na rynku padali czasem ofiarą rzezimieszków. Aby utrzymać ich w ryzach, tuż obok ratusza ustawiono pręgierz – miejsce wymierzania drobnych kar. Historia powstania pręgierza sama toczy się kołem, gdyż pieniądze na jego powstanie również zebrano w ramach wymierzania dość nietypowej kary pewnym pannom…
O interesy i rozwój miasta dbali rajcowie, którzy zasiadali w ratuszu. Ta początkowo drewniana, później ceglana budowla stała się perełką architektury renesansowej, gdy w roku Pańskim 1550 do grodu Przemysła przybył zdolny budowniczy, Jan Baptysta Quadro. Dzięki jego przebudowie ratusz poznański zachwyca gości swym wyglądem, a mieszkańców napawa dumą. Nic zatem dziwnego, że już w XVI wieku ratuszową wieżę upodobały sobie legendarne koziołki.
W czterech narożnikach rynku spotkać można postacie mitycznych bogów – Plutona porywającego Prozerpinę, Apolla, Neptuna i Marsa. Ich pomniki zdobią fontanny, które pierwotnie były studniami do pojenia koni. Na tyłach ratusza umiejscowiony jest jeszcze jeden wodotrysk – studzienka z Bamberką. Upamiętnia ona dawnych osadników niemieckich, przybyłych w okolice Poznania w XVIII w. Zamieszkali oni w podpoznańskich wsiach: Dębiec, Bonin, Rataje, Wilda, Jeżyce, Górczyn – gdzie uprawiali ziemię i prowadzili wzorowe gospodarstwa. Dzięki nim zagrożone stagnacją miasto mogło dalej się rozwijać, bo stragany na rynku znowu zapełniły się płodami rolnymi.
Stary Rynek kryje w sobie niejedną tajemnicę, zabawną ciekawostkę, a nawet opowieść z dreszczykiem. Zapraszamy do odkrywania jego sekretów.

Ratusz

Na szczęście w 1550 roku do Poznania przybył znakomity budowniczy, Jan Baptysta Quadro. Oprócz odbudowy zniszczonego ratusza, mistrz Quadro od wschodu zaprojektował niezwykle elegancką fasadę: trzypiętrowa loggia z łukami arkadowymi, na szczycie zwieńczona attyką (nawiązującą formą do blanków na murach miejskich) przeszła do historii polskiej sztuki renesansowej, stając się jej prawdziwą perełką. Każdego dnia o godzinie dwunastej w południe, nad ratuszowym zegarem, ukazują się dwa koziołki, które trykają się rogami ku uciesze zgromadzonych tłumów. Skąd się tam wzięły? Dziś opowiada się o wielkiej imprezie z okazji otwarcia nowej wieży, spalonym mięsie i rezolutnych kózkach, które nie miały ochoty skończyć na talerzu. W każdej legendzie jednak tkwi ziarnko prawdy, jak choćby takie, że już w 1561 roku z fundacji rady miejskiej zegarmistrz Bartłomiej Wolf z Gubina faktycznie skonstruował„instrument błazeński”, wyobrażający właśnie trykające się koziołki. Pierwszy mechanizm był korbowy!
Z elewacji ratusza spoglądają na przechodniów królowie z dynastii Piastów oraz Jagiellonów, a pod zegarem widnieje majestatyczny kartusz z inicjałami ostatniego króla Polski (Stanislaus Augustus Rex). W dekorację fasady sprytnie wplecione zostały też porady i sugestie dla rezydujących w nim rajców. Od południowej strony budynku strzeże dziwna postać o trzech twarzach, w wokół szczerzą pyski metalowe rzygacze.
Wnętrze ratuszowe kryje w sobie niezwykłe zakamarki: Sień Gotycką, w której zgromadzono malowane tarcze i trofea Bractwa Kurkowego, Salę Historii Cechów, w której można dowiedzieć się, czym były schadzki, Wielką Sień, której sklepienie zdobią symbole mitologiczno – astrologiczne, herby, podobizna tajemniczego mężczyzny… Jest tam także Sala Królewska, w której warto zobaczyć portrety polskich władców, prawdziwe kule armatnie, czy oryginał pomnika kata z pręgierza. Jest też Sala Sądowa, w której stoi jedyny w Polsce pomnik króla Stasia.
Po II wojnie światowej rada miasta wraz z prezydentem przeniosła się do budynków dawnego kolegium jezuickiego, a w ratuszu utworzono Muzeum Historii Miasta Poznania.

Ostrów Tumski i Katedra Poznańska

Dziś przekrój przez wieki historii zobaczyć można w znajdującym się na Ostrowie Rezerwacie Archeologicznym Genius Loci, gdzie archeolodzy przekopali się przez warstwy gruntu ponad 10 wieków wstecz, odsłaniając pozostałości umocnień mieszkowego grodu. Pałac księcia znajdował się dokladnie pod dzisiejszym gotyckim kościołkiem Najświętszej Marii Panny in Summo.
Tum, czyli katedra, a dokładniej Bazylika Archikatedralna pod wezwaniem Świętych Piotra i Pawła, również zamyka w sobie historię wyspy: począwszy od 968 roku, kiedy to powstaje pierwsza, wczesno romańska świątynia, która staje się Prima Sedes Episcoporum Poloniae, czyli pierwszą siedzibą biskupów Polski. W podziemiach do dziś zobaczyć można relikty misy chrzcielnej, w której najprawdopodobniej dokonał się chrzest Mieszka I i jego najbliższych, a na ścianie ambitu wisi replika miecza, podarowanego przez papieża pierwszemu biskupowi misyjnemu Polski – Jordanowi jako miecz świętego Piotra (oryginał znajduje się również na Ostrowie Tumskim – w muzeum Archidiecezjalnym).

Dzisiejsza katedra jest regotyzowana – czyli odrestaurowana (po zniszczeniach z końca II wojny światowej) w stylu gotyckim, na bazie odkrytych oryginalnych gotyckich murów. Postacie świętych Piotra i Pawła ze stojącej tu do 1945 roku katedry neoklasycystycznej, przewędrowały na fasadę stojącego obok Pałacu Arcybiskupa. Katedra jest miejscem pochówku pierwszych władców: Mieszka I, Bolesława Chrobrego, Mieszka II, Kazimierza Odnowiciela, Władysława Odonica, Przemysła I, Bolesława Pobożnego i Przemysła II.
Za katedrą, przy wiodącym na Śródkę Moście Biskupa Jordana, zobaczyć można pozostałości XIX-wiecznych pruskich fortyfikacji – tzw. Jazu Katedralnego, pełniącego funkcje pomocnicze przy spiętrzaniu wód rzeki Cybiny. Dziś dawny przyczółek zachodni połączony jest przeszkloną kładką z Bramą Poznania, gdzie w sposób interaktywny poznać można dzieje  wyspy katedralnej, rozwoju miasta Poznania z narracją oraz początków Państwa Polskiego.

Fara Poznańska i Kolegium Jezuickie

Aby wznieść budynki, zarówno  szkoły, jak i nowego, większego kościoła, jezuici własnym sumptem przesunąć musieli mury miejskie. Po tym gigantycznym wysiłku – zarówno finansowym jak i technologicznym – za budowę nowej świątyni bierze się włoski architekt – Tomasz Poncino. Nie wziął on jednak pod uwagę, bądź też zbagatelizował fakt, że teren w tym miejscu był wyjątkowo podmokły, z racji bliskiego sąsiedztwa fosy, zasilanej przez wody okresowo wylewającej rzeki Warty. Nowo wzniesione ściany zaczynają pękać, Poncino zostaje zwolniony, a dalsze prace architektoniczne przejmują tym razem sami jezuici – kolejni rektorzy kolegium – Natanael Wąsowski i Piotr Abramowicz. Kolejny Włoch na placu budowy pojawia się dopiero tuż przed 1700 rokiem. Jest to,prowadzony z Leszna, Jan Catenazzi, który uzupełnia dzieło Jezuitów. Z kolegium związane były także inne wybitne postaci. Jego pierwszym rektorem był Jakub Wujek, któremu zawdzięczamy pierwszy przekład Biblii na język polski, a ostatnim – Józef Rogaliński, wybitny fizyk, chemik, astronom, matematyk. Po kasacie zakonu, podczas zaboru pruskiego, gmach uczelni staje się rezydencją księcia Antoniego Radziwiłła, natomiast w 1806 roku na około trzy tygodnie zatrzymuje się tu Napoleon Bonaparte. Dziś dawne kolegium jest siedzibą Urzędu Miasta Poznania.
A co z kościołem? Kiedy w 1772 roku płonie kolegiata św. Marii Magdaleny, a rząd pruski nie zezwala na odbudowę, jej godność i wezwanie przeniesione zostają na najbliższy kościół – pojezuicki. W nazwie dzisiejszej fary zapisana jest historia tych tragicznych wydarzeń. Świątynia ta ma chyba jedno z najdłuższych znanych wezwań. Bazylika Mniejsza, Fara Poznańska, Kolegiata Matki Bożej Nieustającej Pomocy i św. Marii Magdaleny w kościele pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Poznaniu. Niezwykłe, bogate sztukaterie, dekoracja rzeźbiarska i malarska, mistrzowskie zastosowanie iluzji i symboliki sprawia, że jest to perła sztuki i architektury baroku. W doskonale akustycznym wnętrzu wszystko zdaje się ożywać i poruszać w dźwięku organów, uznawanych za jedne z dwóch najlepszych w Polsce. Ich autor, Friedrich Ladegast, był jednym z najwybitniejszych konstruktorów tych instrumentów w XIX-to wiecznej Europie.

Zamek Cesarski i Dzielnica Zamkowa

Miał to być symbol panowania niemieckiego w Wielkopolsce oraz centrum tzw. „Miasta Cesarskiego” (nazywanego też „Dzielnicą Zamkową”), które zaprojektowano po rozebraniu przestarzałych, pruskich fortyfikacji.
Według projektu prof. Joseph’a Stübben’a wytyczono reprezentacyjną ulicę (obecnie Aleje Niepodległości), a na miejscu dawnego Fortu Tietzen – park (obecnie Park i Plac Mickiewicza), otoczony reprezentacyjnymi budowlami tak zwanego

forum cesarskiego, w którego skład, oprócz Cesarskiego Zamku, wchodziły takie budynki jak: neorenesansowa Akademia Królewska (obecnie Collegium Minus UAM), neobarokowy budynek Komisji Kolonizacyjnej (Dziś Collegium Maius UAM), neoklasycystyczny Teatr Miejski (obecnie Teatr Wielki), Dom Ewangelicki (dziś Akademia Muzyczna), dawny Bank Spółek Raiffeisena (późniejsze Collegium Iuridicum UAM), czy położone naprzeciw Zamku: wzniesione w stylu neoromańskim budynki Ziemstwa Kredytowego i Dyrekcji Poczty.
Cesarz Wilhelm II gościł w swojej wschodniej rezydencji tylko trzykrotnie. Dla jego małżonki na tyłach zamku, ograniczony od wschodu skrzydłem stajni, powstał ogród i Dziedziniec Różany z kopią fontanny lwów z hiszpańskiej Alhambry. Jeden z nich wszakże nie umie się zachować…
Podobno ukute w tamtych czasach przysłowie głosiło, że „gdy zamek cesarski w Poznaniu stanie, to Polska z martwych powstanie” – na jego spełnienie trzeba było poczekać jeszcze ponad 8 lat, a gdy po I wojnie światowej Polska faktycznie odzyskała niepodległość, zamek stał się siedzibą Uniwersytetu Poznańskiego oraz rezydencją prezydenta Polski (na czas pobytu w Poznaniu).
Po wybuchu II Wojny Światowej i wcieleniu tzw. Kraju Warty do Trzeciej Rzeszy, zamek zaczęto przebudowywać na reprezentacyjną siedzibę Hitlera, aby po rozpoczęciu wojny ze Związkiem Radzieckim, uczynić go centralną siedzibą führera na całych ziemiach wschodnich. Pracami kierował już od jesieni 1939 r. osobisty architekt Hitlera – Albert Speer. Do tej pory zachowały się gabinety Hitlera i Greisera, zlokalizowane w miejscu dawnej, neobizantyjskiej kaplicy zamkowej. Gabinet führera był dokladną (pomniejszoną) kopią tego berlińskiego. Do dziś też oglądać można wyłożone boazeriami pokoje dzienne. Hitler nie zdążył w nich zamieszkać – teraz pełnią rolę sali wystawowych, a w gabinecie, zwanym Salą Kominkową, odbywają się spotkania z pisarzami i artystami. Pomieszczenia wykorzystuje się też m.in. do prowadzenia warsztatów dla dzieci, ponieważ w dawnym ośrodku władzy rządzi dziś Centrum Kultury „Zamek”.

Ułani Miasta Poznania

W 2002 roku w Poznaniu rozpoczął służbę Ochotniczy Reprezentacyjny Oddział Ułanów Miasta Poznania w Barwach 15 Pułku Ułanów Poznańskich. Swoim umundurowaniem i wyposażeniem nawiązuje on do tradycji tegoż pułku z okresu lat 30. ubiegłego wieku. W oddziale służy obecnie 20 ułanów i 20 koni, ale zaciągnąć się na służbę spróbować może każdy jeździec powyżej 16-go roku życia. Ułanów spotkać można w okolicach poznańskiego Starego Rynku, kiedy w wybrane soboty o godzinie 12 pełnią wartę honorową pod pomnikiem 15 pułku ułanów wielkopolskich. Można także spotkać go na ulicach Starego Miasta podczas Dni Ułana – w Święto 15 Pułku Ułanów Poznańskich, czyli około 23 kwietnia, w święto Konstytucji 3 Maja, podczas Marszu Rotmistrza Pileckiego – 13 maja, Marszu Katyńskiego – 17 września, w święto patronalne miasta Poznania – w dzień Świętych Piotra i Pawła – 29 czerwca oraz w Święto Niepodległości, kiedy to w Poznaniu obchodzi się również imieniny ul. Św. Marcin – 11 listopada, a także w rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego – 27 grudnia. Oddział pokazuje poznaniakom i odwiedzającym miasto historię na żywo, promuje miasto i uczestniczy we wszystkich ważnych uroczystościach państwowych.
Tradycje 15 Pułku Ułanów Poznańskich sięgają dni Powstania Wielkopolskiego 1918/1919. Utworzono wtedy (w zajętych już 28 grudnia 1918 roku poznańskich koszarach pruskiego 1 Pułku Królewskich Strzelców Konnych) pierwszy oddział kawalerii pod nazwą Konnych Strzelców Straży Poznańskiej, którą to nazwę po uroczystym zaprzysiężeniu 29 stycznia 1919 roku zmieniono na 1 Pułk Ułanów Wielkopolskich. Formował go ppor. Kazimierz Ciążyński, a pierwszym, tymczasowym dowódcą został por. Józef Lossow. Jako pierwszy w Wielkopolsce pułk odrodzonej jazdy polskiej przyjął biało-czerwone proporczyki. Numer 15-sty otrzymał pułk w styczniu 1920-go roku, po włączeniu Wojsk Wielkopolskich do Wojska Polskiego. Dnia 5 sierpnia 1920 r., na wniosek prezydenta Jarogniewa Drwęskiego złożony w imieniu władz miejskich Poznania, pułk otrzymał nową nazwę i odtąd stał się 15 Pułkiem Ułanów Poznańskich.
W 1991 r. w Poznaniu powstało ogólnokrajowe Towarzystwo Byłych Żołnierzy i Przyjaciół 15 Pułku Ułanów Poznańskich (Wielkopolskich). Jego działania zaowocowały między innymi nadaniem w 1996 r. numeru 15Wielkopolskiej Brygadzie Kawalerii Pancernej, a 1-wszy Batalion Czołgów przyjął barwy Ułanów Poznańskich.

Święty Marcin w Poznaniu

W tym samym momencie w Niebie okrywa się nim sam Chrystus… Dalej legenda głosi, że koń świętego miał w tejże bramie zgubić podkowę – i do niej to właśnie nawiążą w późniejszych wiekach poznańscy piekarze.
Kościół p.w. św. Marcina ufundowany został najprawdopodobniej w początkach XII w, a więc jeszcze przed lokacją Miasta Poznania na lewym brzegu Warty. Zbudowany został niemal od nowa w XVI wieku, a po II wojnie światowej odbudowano go nawiązując do tych właśnie, późnogotyckich form. Wokół kościoła powstała osada Święty Marcin (zamieszkana głównie przez rzemieślników), a na miejscu dawnego traktu wytyczono drogę, która jest dziś jedną z głównych ulic miasta. Szczególne znaczenie zyskała na początku XX wieku, kiedy u jej wylotu powstał pruski zamek cesarski – dziś nazywany najmłodszą monarszą rezydencją w Europie.
Według miejskiej legendy to właśnie na odpuście w parafii św. Marcina w 1891 roku pojawiły się po raz pierwszy świętomarcińskie rogale. Według jednej jej wersji proboszcz, chcąc zmotywować cukierników, aby szczególnie przyłożyli się do swoich wypieków w dzień Patrona parafii, ogłosić miał dla nich konkurs, a powstałe w jego wyniku smakołyki rozdać ubogim. Według innej piekarze i cukiernicy w odpowiedzi na apel księdza po prostu przynieśli liczne wypieki, a jeden z nich upiec miał aż trzy blachy rogali. W późniejszych latach do inicjatywy proboszcza dołączało się coraz więcej ludzi i przed wojną poznańscy rzemieślnicy przynosili też mięsa i chleby, aby każdy mógł w ten dzień najeść się do syta.
Do dziś przetrwała tradycja wypiekania rogali… Rzemieślnicy zrzeszeni w Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu sprzedają w dniu św. Marcina średnio 250 ton tych smakołyków. Sprzedaż w skali rocznej wynosi zaś około 500 ton, co stanowi 2.500.000 sztuk rogali.
Jak powstają? Półfrancuskie ciasto jest czterokrotnie wałkowane, a następnie dzielone, cięte w pasy i nadziewane farszem z białego maku, wanilii, mielonych daktyli lub fig, cukru, śmietany, rodzynek, masła i skórki pomarańczowej. Każdy szanujący się cukiernik ma jednak własną, pilnie strzeżoną recepturę. Cukiernie, które sprzedają rogale świętomarcińskie muszą mieć specjalne certyfikaty. Taki „certyfikowany” rogal ma odpowiednią gramaturę – od 20 do 25 dkg i jest przygotowywany według odpowiedniego przepisu. W Wielkopolsce certyfikat na wypiekanie rogali świętomarcińskich posiada ponad stu cukierników. Są one przyznawane na rok i należy je odnawiać przed każdymi imieninami ulicy Święty Marcin.
Gospodarzem wznoszącej się u wylotu ulicy Święty Marcin dawnej rezydencji cesarskiej jest obecnie Centrum Kultury Zamek. Nawiązując do tradycji zabaw i festynów, którym od wieków patronowali rozmaici święci patronowie danych miast, dzielnic, czy ulic, w 1994 roku Centrum kultury wyprawiło po raz pierwszy imieniny ulicy. Od tego czasu obchody te stały się poznańską tradycją. 11 listopada, po sumie odpustowej odprawianej w kościele p.w. św. Marcina, barwny korowód rusza ulicą z jej Patronem w stroju rzymskiego legionisty na czele. Święty konno zajeżdża na plac przed Zamkiem, gdzie z rąk prezydenta otrzymuje klucz do bram miasta. Imprezie towarzyszą często różnego rodzaju wystawy, koncerty, filmy, spektakle teatralne, pokazy fajerwerków…
Polecamy i zapraszamy do Poznania w Narodowy Dzień Niepodległości na imieniny ulicy Święty Marcin i pyszne świętomarcińskie rogale.

Malta Festival

Stał się festiwalem obejmującym swoim zasięgiem takie dziedziny jak teatr, taniec, film, muzykę. W ramach „Malty” odbywają się nie tylko przedstawienia i pokazy, ale także warsztaty, panele dyskusyjne, wykłady. Każdego lata Festiwal przyciąga artystów i publiczność z całego świata.
Polecamy stronę Malta Festival: www.malta-festival.pl